Tuesday 11 November 2014

Jak jeździć rowerem w zmienną, jesienną pogodę

Winter is coming. Hola, hola! Jeszcze nie pora na rozważania o brodzeniu w śniegu. Co prawda witryny niektórych sklepów już od października błyszczą lampkami choinkowymi i czerwono-zielonym wystrojem, ale my w Bike Belle cieszymy się jesienią i nie dajemy się tak łatwo.

...tak to się robi w Krakowie! Przypominam o konkursie, w którym możecie wygrać weekend w naszym mieście!


Jazda w jesienne dni może być prawdziwą przyjemnością. A to w drodze do pracy spotka się jeża, wygrzebującego się spod pierzynki z opadłych liści, a to uda się wygrzać twarz w ostatnich ciepłych promieniach słońca, a to nadarzy się okazja do romantycznej przejażdżki po zmroku, bo ciemno robi się przecież już przed siedemnastą... Myślmy pozytywnie i przygotujmy się do jesiennej jazdy, a okaże się, że nie ma tego złego. Oto najważniejsze, co należy zrobić:

1. Ubranie na cebulkę
Zakładamy na siebie kilka warstw odzieży, bo o tej porze roku pogoda bywa dziwaczna. Początkowe wrażenie przeraźliwego chłodu, kiedy o poranku opuszczamy dom na dwóch kółkach, po przepedałowaniu kilkudziesięciu metrów zwykle ustępuje i zaczynamy się gotować pod grubą warstwą ubrań. Warto wtedy zdjąć część z nich i umieścić w koszyku lub sakwach. Niezbędne do pozostawienia są zazwyczaj jednak...


Niech was nie zwiedzie czerwona sukienka! Gdyby zrobiło się chłodniej, w torbie czeka kurtka!

2. Zakrywająca uszy czapka, szalik lub apaszka i rękawiczki
Chronią najwrażliwsze na wyziębienie części ciała. Nie warto rezygnować z tej ochrony, bo pozbawione rękawiczek dłonie szybko zmarzną wystawione na pęd powietrza - podobnie z uszami - a pozbawione otulenia gardło może odpłacić się przeziębieniem. Nie zawsze trzeba owijać się szalikiem, często wystarczy zwykła, mądrze zawiązana chustka lub apaszka.

Cśśś! Nie mówcie nikomu, druga rękawiczka jest w innych kolorach ;)


3. Peleryna przeciwdeszczowa
Jesień to nie tylko szelest liści i złote słońce. Jeśli prognoza jest niepewna, miej zawsze w zanadrzu praktyczną pelerynę rowerową, którą w razie potrzeby zarzucisz na siebie i kierownicę roweru, chroniąc dodatkowo zawartość rowerowego koszyka i własne uda przed przemoczeniem. Zwróć uwagę, aby nie było to zwykłe, foliowe ponczo, ponieważ podczas jazdy nie zda ono egzaminu.



4. Dobrze dobrana trasa przejazdu
Podczas słoty szczególnie warto się o nią zatroszczyć, by zwiększyć poziom bezpieczeństwa podczas jazdy. Planuj swoje trasy mądrze - unikaj miejsc, w których występują często kałuże (pod nimi mogą się czaić zdradzieckie dziury w nawierzchni!),  podczas deszczu nie jedź po liściach (duże ryzyko poślizgu!), staraj się unikać ruchliwych tras. Chodzi o to, by jechało się w miarę komfortowo, a nie z duszą na ramieniu.


5. Oświetlenie.
Niezwykle ważny element wyposażenia roweru, o którym wiele osób regularnie zapomina. Dzień robi się krótszy, więc z wyjazdu "za sprawami" wracamy często już po zmroku. Ważne, by zrozumieć, że nawet, jeśli my widzimy innych uczestników ruchu, to nie zawsze oni widzą nas. Samo oświetlenie uliczne często nie wystarcza, zwłaszcza, że nie wszyscy kierowcy i piesi są przyzwyczajeni do widoku rowerzysty na jezdni czy drodze dla rowerów. Zainwestujmy choćby w najprostsze, silikonowe lampki, które bez użycia jakichkolwiek narzędzi zamontujemy na rowerze i w równie łatwy sposób - zdemontujemy. Wcale nie przesadzam mówiąc, że takie drobiazgi mogą uratować zdrowie i życie.



6. Ostrożność
Tej nigdy za wiele. Pamiętaj, że rower w krajobrazie polskiego miasta to wciąż rzecz nowa, mimo wysiłków podejmowanych ze strony rozmaitych osób działających na rzecz popularyzacji tego środka transportu. Szczególnie więc teraz, przy słabszej niż wiosną i latem widoczności, staraj się ściśle przestrzegać przepisów i przewidywać sytuacje na drodze. Nie wymuszaj pierwszeństwa, nie zakładaj też, że inni ci go automatycznie udzielą. Zrozum, że nowy w mieście kierowca niekoniecznie zrozumie nowowymalowany kontrapas, a niezorientowany pieszy nie zauważy, że wszedł ci w drogę (rowerową). Wrzuć na wyrozumiałość i zachowaj szczególną ostrożność. Opłaci się szybciej, niż myślisz.

Czerwona kurtka - dodatkowy element polepszający naszą widoczność :)




2 comments:

  1. Dobrze, że piszesz o oświetleniu, w szare listopadowe dni lepiej włączać migacze nawet w dzień. Od siebie mogę tylko dodać, że przy +5 w czapce człowiek może się ugotować, chyba lepsze są nauszniki lub cienki przeciwwiatrowy kominek zakładany jednocześnie na szyję, tył głowy z uszami i wsio.

    ReplyDelete
    Replies
    1. moje zatoki przy +15 wrzeszczą, że czas na morze glutów przy pierwszym-lepszym postoju, więc od co najmniej dwóch miesięcy nie rozstaję się z czapką ;)

      Delete